sobota, 30 marca 2013

Co ujędrnić, co wyszczuplić

Jestem bardzo sceptycznie nastawiona do jakichkolwiek mleczek czy balsamów, które ujędrniają. Efekty za każdym razem są wg mnie krótkotrwałe, a jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się masowanie ciała. Skusiłam się jednak na kupno kolejnego specyfiku, który miał silnie ujędrnić- Mleczko sceniczne 30+ silnie ujędrniające od Sorayi. Zacznijmy od tego, co pisze producent. 

                                  
Mleczko zawiera model slim complex (bioelascol +kofeina), który zapewnia niepowtarzalne właściwości ujędrniające, nawilżające oraz antycellulitowe. Skutecznie kształtuje sylwetkę, przywracając jej perfekcyjny wygląd i dobrą kondycję.

To mleczko działa na podobnej zasadzie jak kremy pod oczy- bez masażu- klapa. 

- co daje "model slim complex"?- daje marketingową nazwę ; )
- niepowtarzalne właściwości ujędrniające- a jakie są powtarzalne? otóż, ujędrnia, ale dla kobiet po 30+ to za mało. Mam nieco ponad 20 i uważam, że dla osób w tym wieku  jak najbardziej się nadaje. 
- nawilża, to prawda, choć niestety ale na kilka godzin, zasługa gliceryny i innych
- antycellulitowe działanie- to nie jest mój główny problem, więc trudno mi ocenić
- efekt sceniczny- tak, po posmarowaniu się tym mleczkiem, poczuj się gwiazdą.; ) Nie wiem, na czym miałoby to polegać, producent milczy. 
- kształtuje sylwetkę- YES! nawet jak się go rzadko stosuje
- nie mam perfekcyjnego wyglądu- wiadomo, że nikt nie ma ; )
- dobra kondycja skóry- trudno ocenić bez konkretnych badań ; ) 
- dość długo się wchłania
- zapach raczej nie do określenia, ale niezbyt przyjemny
- pozostawia tłustą warstwę na skórze

                      

Piszę dziś z przekorą, by ukazać po części jak zostajemy zmanipulowani w zakupy podobnych produktów. Mleczko w stałej cenie ma wg mnie zbyt wygórowaną cenę. Ponad 15 zł za 400ml to słaba korzyść dla nas. Warte wypróbowania, jeśli nie borykamy się zbyt zaawansowanym cellulitem, a skóra nie jest przesuszona. Opakowanie schludne i nowoczesne, wygodne w użytkowaniu. Co do anti-ageing, każda skóra dobrze nawilżona wygląda młodziej, bo może odbić więcej światła, więc to chyba o to chodziło. Ocena końcowa: 4/6





Wesołych Świąt Wszystkim Czytelnikom Bloga! 
Pozdrawiam 
Truthka

wtorek, 26 marca 2013

Lavea mydło aloesowe- bardziej naturalnie

Przerwa w pisaniu wreszcie mija. Znowu dopadło mnie przesilenie wiosenne, tyle, że końca zimy nie widać. ; ) Mam nadzieję, że u Was jest znacznie cieplej i więcej w Was optymizmu do nowych działań. ; ) Do rzeczy... 

Jakiś czas temu zapowiadałam recenzję mydła naturalnego. I oto ona.






Aloe Vera mydło glicerynowe robione ręcznie jest produkowane przez firmę LAVEA specjalizującą się w kosmetykach naturalnych w przystępnych cenach. 

Składniki: Aqua, Glycerin, Sodium Stearate, Propylene Glycol, Sorbitol, Sodium Laurate, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Chloride, Stearic Acid, Lauric Acid, Pentasodium Pentetate, Tetrasodium Etidronate, Parfum, Essential Oil, Titanium Dioxide, Prunus Amygdalum Dulcis Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Grapefruit Seed Extract, C.I. 42090, C.I. 19140. 


Analiza składu:

Gliceryna: obecna w wielu kremach nawilżających posiada bowiem właściwości higroskopijne, dodatkowo łagodzi podrażnienia, wygładza skórę. Dobry składnik kosmetyków na zimę. 

Sorbitol: dla naszej skóry zazwyczaj - działanie jedynie nawilżające

Aloes: działanie nawilżające, łagodzące podrażnienia, pomaga chronić wierzchnią warstwę skóry

Grapefruit: działanie nawilżające, odświeżające, oczyszczające

Moja opinia: 

     Mydełko nie ma typowego chemicznego zapachu, ale przy tym dobrze się mydli. Dobrze nawilża skórę i nie podrażnia wrażliwej. Radzi sobie z moją suchą skórą i miło pachnie. Jak dla mnie, dużym atutem jest aloes w składzie, bo jego działanie jest szeroko pojęte. Mydełko można kupić w formie typowej kostki, ale bez zaokrąglonych boków, co dla niektórych może być minusem. Osobiście, podoba mi się to, choć może na początku trzeba się przyzwyczaić. Warto rozejrzeć się za mydełkiem, by uprzyjemnić sobie wieczorną kąpiel. Jest skromne w estetyce, co uważam za wielki plus kosmetyków naturalnych. Zwyczajnie opakowane w folię prezentuje się po prostu świetnie. Polecam i odwołuję do: 


Obecnie firma LAVEA posiada w sprzedaży naturalne mydła w formie jaj wielkanocnych
                                 



wtorek, 19 marca 2013

Bliżej natury, bliżej Lavea

Wczoraj otrzymałam przesyłkę od firmy Lavea specjalizującej się w sprzedaży kosmetyków naturalnych. Takie oto mydełko glicerynowe już zostaje poddane moim testom. Niedługo recenzja ;)


niedziela, 17 marca 2013

Ukojenie od Tołpy

Chcę dziś podzielić się z Wami opinią o kremie, który mnie dosłownie urzekł. Rzadko to mówię, ale tak rzeczywiście było. 

Regenerujący krem na naczynka (skóra wrażliwa, z rozszerzonymi naczynkami) - Tołpa.



Na początku byłam sceptyczna do kremu, bo nigdy żaden krem w podobnej cenie nie pomógł mojej skórze.  Ale Tołpa zadziałała. 

Krem zawiera ekstrakty roślinne z arniki, kasztanowca, bluszczu, oczaru i winorośli, masło shea. 
0 % alergenów
Ma ten glicerynę, przez jednych kochaną, przez innych znienawidzoną. Co prawda moja skóra ma skłonność do zapchanych porów, jednak po tym kremie tego nie zauważyłam, choć stosowałam go przynajmniej raz dziennie. 

Producent informuje, że:

- krem wzmacnia naczynia krwionośne- tak, nie pękają
- łagodzi zaczerwieniania- tak, skóra jest ukojona
- uszczelnia naczynka krwionośne- tak, nie pękają
- stymuluje mikrokrążenie- nie wiem ; )

Moja opinia: 

- produkt warty wypróbowania
- skóra po użyciu miła w dotyku 
- odpowiedni dla skóry wrażliwej
- odpowiedni dla osób w każdym wieku
- produkt hypoalergiczny
- cenowo jak najbardziej na tak (ok. 23 zł/50ml)
- konsystencja- odpowiednia




Składniki: Aqua, Dicaphryl Ether, C12-C15 Alkyl Benzoate, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cetyl Alcohol, Propylene Glycol, Peat Extract, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Hexyldecanol, PEG-100 Stearate, Cetearyl Alcohol, Sodium Acrylate/ Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Ceteareth-20, Hedera Helix (Ivy) Extract, Arnica Montana Flower Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Extract, Hypericum Perforatum Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Vitis Vinifera (Grape) Leaf Extract, Tetrasodium EDTA, Carbomer, Magnesium Aluminum Silicate, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, DMDM Hydantoin, Cl 19140, Cl 42090. 


sobota, 2 marca 2013

Grape Seed Extract - co winogrona mogą dać skórze

Dziś prezentuję produkt firmy Noble Health -  GRAPE SEED EXTRACT
Od producenta czytamy:

EKSTRAKT Z PESTEK WINOGRON

Ziołowa ochrona naczyń krwionośnych

Najmocniejszy antyoksydant

 


Czy Twoja skóra wciąż walczy z rozszerzonymi i pękającymi naczynkami tzw. pajączkami? Jak wiele z nas boryka się z nadmierną skłonnością do siniaków i wybroczyn? Czy każde poranne wyjście musi poprzedzać kilkuminutowy rytuał ukrywana cieni pod oczami?


 

Powiedź STOP! Zadbaj o ciało i przywróć mu piękno niezależnie od wieku

 Na ratunek przychodzi medycyna naturalna i nutrikosmetyki. Ekstrakt z pestek winogron zawiera biologicznie aktywne składniki, które są niezwykle bogatym źródłem naturalnych antyoksydantów. Związki te są silnymi przeciwutleniaczami i posiadają wyjątkową zdolność zapobiegania powstawaniu toksycznych dla komórek wolnych rodników. To one pozwalają poskromić wszystkie naczynia krwionośne i nie dopuścić do powstawania nieestetycznych przebarwień i pajączków. Ekstrakt z pestek winogron badany jest pod kontem jego działania przeciwzapalnego, przeciwzakrzepowego, oraz jego regenerująco-odbudowującego działania przyspieszającego procesy gojenia mikro i makro uszkodzeń naskórka. Nutrikosmetyk wzmacnia napięcie naczyń włosowatych, zapobiega ich pękaniu.

 

Charakterystyka produktu:

§Ekstrakt z pestek winogron bogaty jest w OPC (oligomeryczne procyjanidyny) którego stężenie jest 50-krotnie większe od witaminy E i 18-krotnie większe od witaminy C


§Wzmacnia włókna kolagenowe i elastyny


§Wzmacnia i uelastycznia ścianki naczyń krwionośnych, dzięki czemu zwiększa ich przepustowość, usprawniając krążenie co zapobiega puchnięciu i uczuciu tzw. „ciężkich nóg"


 §Wzmacnia naczynia włosowate skóry zmniejszając powstawanie obrzęków i cieni pod oczami


§ Chroni skórę przed promieniami UVB


§ Zapobiega przebarwieniom posłonecznym


§Pielęgnuje i wzmacnia skórę naczyniową


§ Zmniejsza skłonność do wybroczyn i siniaków


§Usprawnia mikrokrążenie – profilaktyka cellulitu


§Spowalnia procesy starzenia się skóry, chronią ją przed utratą jędrności i powstawaniu zmarszczek

 

A jak jest naprawdę?

Kiedy po raz pierwszy otworzyłam tę buteleczkę, którą otrzymałam od Maliny z Malinowego Klubu, uderzył mnie zapach tabletek. Nie było to zachęcające, ale po dłuższym czasie przestałam w ogóle na niego zwracać uwagę. Bo suplement zaczął przynosić efekty. Codziennie przed snem brałam 2 tabletki, które miały przeobrazić moją skórę w naturalne cudo. Czy tak jest? Na pewno miesiąc to mało, by o takich cudach mówić. Prawdą jest, że skórę w tym czasie pielęgnowałam różnymi produktami, także aptecznymi. Nie wiem, czy to efekt uboczny działania suplementu, ale w tym okresie dostałam wysypu pryszczy, który nie zdarza się u mnie tak często. Nie zauważyłam jednak, by moje cienie pod oczami się zmniejszyły. Tabletki jednak są łatwe do połykania. Opakowanie poręczne i informacje zawarte na nim są również przydatne (choć mogłoby ich więcej). 

 Produkt:

- pomaga wygładzić skórę

- pomaga skórze nabrać blasku 

- skóra jest widocznie wzmocniona

- skóra miła w dotyku

- naczynka są wzmocnione



Produkt otrzymałam w ramach współpracy z Maliną. 


czwartek, 28 lutego 2013

Borowina SPA - leśne aromaty w domu




Dla wszystkich, którzy pragną poczuć SPA we własnej łazience, polecam Borowina SPA do kąpieli 9elusja z zagęszczonego wodnego wyciągu borowinowego). Jest to buteleczka (500g) wypełniona zapachem sosnowego lasu, który roznosi się po całym pomieszczeniu.
                                
Zielonkawy płyn nie pobrudzi nam wanny, a naszej skórze doda wiele cennych mikroelementów. Na początku byłam ciekawa, czy rzeczywiście skóra będzie nawilżona (nie czuję tego nawet po żelach, które mają niby o to dbać), a tu byłam mile zaskoczona, że nie tylko nawilżona, ale i przyjemnie wygładzona. Taką kąpiel zazwyczaj przygotowuję w niedzielę, kiedy mam więcej czasu na relaks i zebranie myśli. Zalecam jednak umiar, bo borowinowe zapachy wciągają, o mały włos nie zasnęłam w wannie. Dobre przyciąga, na pewno. Jakie były jeszcze efekty?
                                   
+ nawilżona skóra
+ skóra wygładzona
+ skóra miła w dotyku
+ relaksująca kąpiel
+ nieduża ilość płynu wystarcza, by poczuć zapach sosnowego lasu (i oh, i ah... cudo!)
+ poręczna butelka
+ opakowanie schludne i bez nadmiaru reklamy

- nie do końca podoba mi się sposób zamykania buteleczki
- dlaczego producent nie napisał, ile tak naprawdę ml mieści się w buteleczce?

DOMOWE SANATORIUM
Kąpiel borowinowa pachnie lasem sosnowym, relaksuje, zmniejsza napięcie, rozluźnia, redukuje uczucie ociężałości nóg.

Borowina to kopalina od wieków stosowana w lecznictwie uzdrowiskowym. Udokomentowane jest jej lecznicze działanie w chorobach reumatycznych, zagęszczone wodne wyciągi borowinowe działają również korzystnie na skórę. Zawarte w wyciągu kwasy humusowe, fitohormony, garbniki, liczne jony wapnia, magnezu i inne cenne mikroelementy wnikają do organizmu w czasie ciepłej kąpieli z dodatkiem borowiny SPA. 

Kwasy humusowe to naturalne antyoxydanty- zmiatacze wolnych rodników. Nadają skórze korzystny, lekko kwaśny odczyn. Borowiny wpływają na przemiany białek, węglowodanów, tłuszczów, kwasów nukleinowych, stymulują odnowę tkanek. Dodatkowo pobudzają produkcję elastyny i kolagenu w skórze.

Skóra po kąpieli borowinowej jest głęboko nawilżona, elastyczna i wyraźnie wygładzona.
Stosowanie: w czasie napełniania wanny ciepłą wodą wlać pod strumień wody 50-100ml (1/4- 1/2 szklanki). Po około 15 min kąpieli delikatnie osuszyć skórę ręcznikiem. Spłukać wannę wodę- SPA nie zostawia osadów na wannie.

Składniki (INCI): Aqua dest.; Peat extrat, PEG 7 Gliceryl Cocoate; 1,2 Propanodiol; Pinus silvestris; ethylocelulose; PEG 40 Hydrogenated Castor Oil; Phenonip.
        
                                                                                  
               


                                          
               
         

Produkt wygrałam na blogu Pauli: zareklamowane-przereklamowane.blogspot.com
Dziękuję :) 
A już niedługo kolejna recenzja, tym razem suplementu diety ;) 
Pozdrawiam ciepło-wiosennie ; ) 

poniedziałek, 11 lutego 2013

Erborian Krem BB

Większość z nas lubi kosmetyki wielofunkcyjne, bo dzięki nim oszczędzamy miejsce w kosmetyczkach i na półkach, a dodatkowo możemy zaoszczędzić pieniądze. Byłam bardzo nieprzychylnie nastawiona do kremów BB, dlatego, że borykam się ze skórą wrażliwą wymagającego ,,porządnej" dawki nawilżenia. Dlatego kupno kremu BB schodziło zawsze na dalszy plan. Do czasu, gdy trafiłam na BB Creme Au Ginseng. Byłam bardzo mile zaskoczona efektem. Przestawiam produkt koreański sprzedawany głównie we Francji. Mnie udało się upolować jak zwykle na polskim Allegro. ; )


Krem ma śliczne opakowanie, można zauważyć profesjonalizm wykonania, ale także prostotę. Jest zamknięty w tubce i jak dla mnie trochę to nieporęczne, bo wolę kremy w słoiczkach. Ale dzięki temu za wiele nam nie ucieknie z tubki. Krem sam w sobie jest dość wydajny, dobrze się rozprowadza i dopasowuje się do skóry twarzy. Nie podrażnia. Producent zapewnia o efekcie skóry dziecka i to jest prawda, skóra jest  nawilżona i miękka w dotyku. Nie zauważyłam, aby w trakcie używania go wyskakiwało mi więcej pryszczy.  




+ poręczne opakowanie (tubka)
+ ładnie dopasowuje się do koloru cery
+ nie podrażnia
+ delikatna konsystencja (odpowiednia)
+ dobrze kryje
+ delikatność skóry po nałożeniu kremu

- nie nadaje się zamiast podkładu
+/- może sprawiać wrażenie braku kremu na skórze 
- cena

Cenowo to wydatek ok. 32 €/ 45ml. Więc warto polować na okazje w internecie. 


środa, 6 lutego 2013

Wracamy do Retimax



Uwielbiam produkty z apteki, choć kilka razy trafiłam na buble np. kupując krem polecony przez panią farmaceutkę, który zraził mnie jednoznacznie do firmy ,,Perfecta". Dziś prezentuję bardzo tanią maść ochronną z witaminą A. Zimą jest ona szczególnie przydatna. Kupiłam ją z zamiarem przetestowania jej na skórze ust i miejscowo twarzy. Efekty? Zapraszam do czytania. 

Od producenta: 

Maść ochronna z witaminą A Retimax 1500 przeznaczona jest do pielęgnacji podrażnionej i przesuszonej skóry. Dzięki swoim właściwościom wpływa regenerująco na warstwę rogową naskórka. Działa kojąco na szorstką, piekącą skórę, jest pomocna w pielęgnacji popękanych kącików ust. To idealny preparat do stosowania po opalaniu, korzystaniu z solarium, chemicznym usuwaniu naskórka oraz skórnych zabiegach laserowych. 

Moja opinia: Maść jest gęsta i w moim odczuciu bardzo wydajna. Używałam jej kilka razy dziennie, choć producent zalecał 2-3 razy (na usta). Tylko raz użyłam jej na całą skórę twarzy i byłam mile zaskoczona, kiedy moja skóra była bez podrażnień rano i gładka w dotyku. Dzień wcześniej robiłam peeling, dlatego też obawiałam się zaczerwień. Wydaje mi się to produkt nawet lepszy od słynnego kremu Nivea, którego nie używam już od wielu lat. Producent nie zamieszcza informacji, czy produkt jest komendogenny, ale ja nie zaobserwowałam takiej reakcji u siebie. Maść nie pachnie i pozostawia po sobie filtr, który utrzymuje się do kilku godzin. Dla mnie jest to lepsze rozwiązanie niż balsam do ust, niestety bez SPF. ;/ 

Taką maść możemy stosować praktycznie na całe ciało. Oczywiście są wyjątki jak skóra pod oczami. Możemy wmasować ją w suche łokcie, bo działa lepiej niż oliwka, która po natłuszczeniu nie daje nic. Ja przestałam maść używać do ust kilka dni temu i nadal mam miękkie usta, a takiego efektu nie mogłam osiągnąć nawet po masażu i peelingu. Przyda się także przy pielęgnacji skóry podrażnionej i zabiegach kosmetycznych. W porównaniu do lotionów obecnych na rynku jest produktem aptecznym, więc nie naraża skóry wrażliwej. Cenowo także nie uszczupli portfela, za ok.5 zł mamy 30g maści.


Największa zaleta: szybkość działania
Największa wada: tlusty film na skórze
Czy kupiłabym go ponownie? TAK!
Ocena: 4/5
Feel your natural skin. 

poniedziałek, 4 lutego 2013

Grape Seed Extract- początek testowania

                                          
źródło: http://sklep.porcjapiekna.pl/pl/11-produkt-2.html

Zwlekałam z tym postem, bo chciałam zrobić zdjęcia produktu, który wygrałam w ramach ,,Testuję z Maliną", ale poległam z powodu braku nastroju. Nie mniej jednak dziękuję Malino za tę paczuszkę. Przyjęłam dopiero kilka tabletek, więc o efektach pisać będę dopiero za ok. miesiąc. Zapraszam do zapoznania się z produktem. Chyba, że wolicie zrobić peeling ze zmielonych nasion winogron. ; ) Tak też można. 

czwartek, 31 stycznia 2013

Sleek Face Form- recenzja

Dziś na tacę bierzemy paletę od Sleek'a – Face Form Pallete to zestaw, który każda z nas powinna mieć w swojej torebce. Dołączone jest lustereczko, które ułatwia aplikację, jeśli jesteśmy poza domem. Ale nie ono jest najważniejsze. Ważne, że paletka może być przy nas w każdej chwili- nie jest ciężka. Jest bardzo wygodna w użytkowaniu. Palety do konturowania są dostępne w czterech kolorach: FAIR, LIGHT, MEDIUM, DARK. Na moich zdjęciach: MEDIUM.


Każda paleta ma puder brązujący do konturowania i rozświetlacz. Największym atutem dla mojej skóry jest lekkość, która nie powoduje podrażnienia, uczulenia itd. Dość długo się trzyma, ale kolor jak dla mnie trochę za ciemny. To prezent, więc można się tego spodziewać. Jest to mimo wszystko puder, który nie nadaje sztucznego odcienia ,,pomarańczy” czy błyszczenia skórze.

Rozświetlacz- to dla mnie największa przyjemność, kiedy moja twarz nie musi wyglądać ,,szaro” po zarwanej nocy. Nie jest to jednak efekt także błyszczenia. Jak dla mnie jest najlepszym składnikiem zestawu.

I bronzer, bez którego paletka nie mogłaby istnieć. Jak dla mnie sprawuje się znakomicie, choć mam wrażenie, że niewiele się różni od pudru do konturowania. 








Podsumowując- warto spróbować tego produktu, którego cena wynosi w granicach waha się w granicach ok. 45 zł (kupując w internecie).


Największa zaleta: udane połączenie
Największa wada: -
Czy kupiłabym go ponownie? Chyba tak.
Ocena: 4/5
Feel your natural skin. 

sobota, 26 stycznia 2013

Nawilżanie skóry

Z pewnością nie jedna z Was spotkała się z ,,cennymi radami", jak należy dbać o skórę, o jej nawilżenie itd. Z moich rozmów z dermatologów wyniosłam trzy ważne punkty: 

- skóry nie należy przeciążać kosmetykami - co za dużo to nie zdrowo, skóra musi mieć czas na regenerację, skóra co prawda nie może się przyzwyczaić, ale dobrze jest raz na jakiś czas zrobić przerwę
- skórę należy myć delikatnie- czyli nie każdego dnia piling (czytałam o tym mądre posty, aż strach pomyśleć, co dzieje się wówczas ze skórą- wypryski, przesuszenie itd.), rezygnujemy z energicznego pocierania (skóry głowy też w ten sposób nie traktujemy)
- skórze należy dać pić- składników odżywczych, wody, zanim nałożymy krem, pomyślmy o tym, co jemy i jak jemy- późne podjadanie (ok. 22 i później) powoduje, że skóra wolniej się regeneruje wieczorem. Unikajmy słodyczy, bo one powodują przesuszanie skóry i przyspieszają jej starzenie się. Niestety, ale to mój zły nawyk. 

Podsumowanie: POZWÓLMY NASZEJ SKÓRZE BYĆ PIĘKNĄ!!!




czwartek, 24 stycznia 2013

Stany ducha, stany ciała i zakupy apteczne

Tak, tak... te poniższe zdjęcia świadczą o tym, że muszę się kurować. Całe szczęście, że apteki często są wyposażone w różne kremiki i inne ciekawe specyfiki do twarzy itd. Jak widać kupiłam maść z witaminą A (mega dawka) i jej recenzję opublikuję za ok. półtora tygodnia. Polecam tę maść na spierzchnięte usta- prawie tak samo dobre jak peeling. Serdeczności i zdrowia życzę moim Czytelnikom. :) 




Maść: Retimax 1500, dostępna na stronie: farmina.pl


wtorek, 22 stycznia 2013

Garnier Czysta Skóra 3w1


Dziś przychodzę z recenzją żelu do mycia twarzy. GARNIER Czysta Skóra 3w1 to produkt, który można używać na trzy sposoby:
-         jako żelu myjącego
-         peelingu
-         maseczki
                                        

Na opakowaniu możemy przeczytać ,,potrójna moc minerałów przeciw niedoskonałościom”. Czy to jednak działa?

Jest to produkt dla osób z tłustą lub mieszaną cerą z tendencją do niedoskonałości, wyprysków i zaskórników.

Od producenta czytamy:

  1. Żel myjący: wzbogacony w cynk, znany ze swoich właściwości regulujących wydzielanie sebum i w ekstrakt Smithsonite, oczyszcza i eliminuje zanieczyszenia.
  2. Peeling: zawiera pumeks, naturalny czynnik złuszczający, aby usuwać martwe komórki i odblokować pory.
  3. Maseczka: wzbogacona w glinkę posiadającą właściwości łagodzące i absorbujące, aby zmniejszać błyszczenie się skóry.

Na początku byłam zachwycona tym, jak dobrze żel oczyszcza skórę. Niestety, ale w niedługim czasie zaczął ją podrażniać (skóra wrażliwa). Z pewnością jest to produkt dla osób, które chcą ,,dokładnie” odblokować pory. Konsystencja jest dość gęsta a sam produkt jest dość wydajny, nawet bardzo. Zapach zaś jest odrobinę dla mnie zbyt intensywny, nie jest to jednak wada w mojej ocenie. Ze względu na to, że produkt odznacza się silnym działaniem stosuję go raz w tygodniu. Jest to produkt dla osób poniżej 20 roku życia, z reguły. Opakowanie jest stabilne- nie musimy uważać, że pobrudzi naszą kosmetyczkę. Cena: ok.15/150ml.

Skład: Aqua, Kaolin, Glycerin, Butylene Glycol, Zea Mays Starch/ Corn Starch, CI 77891/ Titanium Dioxide, Decyl Glucoside, Polyethylene, Sodium Laureth Sulfate, Chondrus Crispus (Carrageenan), PEG-7 Glyceryl Cocoate, Benzyl Salicylate, CI 42090/ Blue 1 Lake, Eucalyptus Globulus Extract/ Eucalyptus Globulus Leaf Extract, Limonene, Linalool, Menthol, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Pumice, Salicylid Acid, Smithsonite/ Smithsonite Extract, Sodium Hydroxide, Tetrasodium EDTA, Xanthan Gum, Zinc Gluconate, Parfum/ Fragrance

Największa zaleta: oczyszczanie
Największa wada: nie dla skóry wrażliwej
Czy kupiłabym go ponownie? NIE
Ocena: 4/5
Feel your natural skin. 

Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie

 

I tutaj na rozdanie na ,,kobiecylajfstajl"





sobota, 19 stycznia 2013

Daj dłoniom pić- Johnson's Body Care, 24 hour moisture

W tle słychać podcasty a za oknem opadła już ciemność- czas na blogowanie. Wreszcie cisza i spokój, kiedy moje myśli wędrują w kierunku recenzji kremu do rąk. Przez jakiś czas używałam tego oto cuda- Johnson's Body Care 24 hour moisture krem do rąk. Zacznę może od końca- od ceny, która nie zachwyca. Krem w stałej cenie waha się w granicach 9-10 zł/100ml. Nie zachwyca, bo cudów w pielęgnacji nie powoduje. Widziałam go w promocji i cena spada nawet o 50%. Uważam, że ten krem jest jak najbardziej wart tej ceny.



Skład Aqua, Glycerin, Petrolatum, Paraffinum Liquidum, Dimethicone, Cetyl Alcohol, Distarch Phosphate, Carbomer, Caprylyl Glycol, Squalane, Glyceryl Oleate, Ceteareth-6, Stearyl Alcohol, p-Anisic Acid, Disodium EDTA, Sodium Citrate, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Parfum

Działanie: krem jak możemy przeczytać na opakowaniu ma działanie przede wszystkim długotrwale nawilżenie skóry (do 24 godzin!). Czy to prawda? Sądzę, że wszyscy na siłę wciskają 24 h, by zrobić wrażenie na kliencie. Zapach kremu jest bardzo przyjemny, ale dość długo utrzymuje się na skórze, co u niektórych osób może wywoływać dyskomfort. Konsystencja kremu jest dość gęsta, ale nie przeszkadza w szybkim wchłanianiu się w skórę. 

Krem na pewno sprawia, że skóra od razu staje się mniej szorstka i sprawia wrażenie bardziej wygładzonej. Co do wygładzenia nie jestem przekonana, bo każda porcja ,,wody" (t.j. nawilżenia) powoduje, że gołym okiem wydaje się, że skóra ma mniej zmarszczek czy też bruzd. Z pewnością ten krem warto wypróbować podczas zimowych spacerów i w wietrzne jesienne dni. Opakowanie produktu jest schludne i stabilne, przyjemne dla oka. 


Największa zaleta: nawilżenie
Największa wada: - 
Czy kupiłabym go ponownie? TAK
Ocena: 5/5
Feel your natural skin. 



środa, 16 stycznia 2013

Żel arnikowy- Floslek

Ci, którzy mają zimę z pewnością się cieszą. Ci, którzy mają ferie jeszcze bardziej. Ja wracam do blogowania, co prawda przerwa dość znaczna, ale dziś pokusiłam się o zrobienie kilku zdjęć, bo nareszcie tzw. sprzęt postawiłam na nogi, a raczej wzięłam do rąk. Oto efekty. 

Na pierwszy ogień idzie moje kosmetyczne cudo, bez którego nie wyobrażam sobie pojedynczego dnia. Ratuje moje podpuchnięte oczy (i to nie tylko z powodu korzystania z komputera) i nie podrażnia. 

ŻEL ARNIKOWY na rozszerzone naczynka, sińce, potłuczenia, obrzmienia FLOSLEK 


                                            

Zastosowanie: pielęgnacja skóry z rozszerzonymi naczynkami, pierwsza pomoc na sińce, potłuczenia, obrzmienia. 

Działanie: zawarty w żelu ekstrakt z arniki obkurcza drobne naczynka, zmniejsza ich widoczność, delikatnie chłodzi, działa kojąco i łagodząco. Przyspiesza gojenie mikrourazów i wchłanianie siniaków np. po zwichnięciach, stłuczeniach. Stosowany pod oczy zapobiega sińcom, podpuchnięciom i workom. Dobrze się wchłania. 



Tyle od producenta. Ten produkt stosuję juz od kilku miesięcy i jestem jak najbardziej zadowolona, za niewygórowaną cenę (ok. 10 zł/50ml) mam produkt, który może konkurować z droższymi firmami. Z pewnością jest godny polecenia, dla osób z wrażliwą skórą, choć oczywiście należy uważać, by nic nie wpadło do worka spojówkowego. Osobiście nigdy nie stosowałam tego żelu na żadne stłuczenia, ale z sińcami pod oczami spisuje się wręcz rewelacyjnie (efekt można polepszyć, jeśli produkt będziemy trzymać w lodówce). 

Co do opakowania, jest raczej mało zachęcające, bo skromne. Ale po otwarciu żelu można używać przez rok, więc jest to duży czas. Ja na takie opakowanie potrzebuję około pół roku. Stosuję to dwa razy dziennie zazwyczaj, czekam, aż się wchłonie (max 3-5minut, bo zdarza się, że nakładam grubą warstwę wręcz) a potem aplikuję krem pod oczy na dzień. Nie ma tu co prawda nawilżenia, ale pamiętajmy, że ten produkt generalnie zajmuje się sińcami, a nie polepszaniem stanu skóry. 

Jeśli chodzi o dostępność, ja go kupuję w aptece. W żadnej z drogerii nigdy go nie widziałam. Jest oczywiście to produkt z łatwością dostępny w Internecie. 

Wybaczcie jakość mi zdjęć, ale chciałam jeszcze dziś zdążyć z tym postem ; )

Największa zaleta: jakość za niedużą cenę
Największa wada: brak
Czy kupiłabym go ponownie? TAK
Ocena: 5/5
Feel your natural skin.